Biblia zachęca do pożyczania, aby pomagać innym w potrzebie. Jednakże biblijne pożyczanie wymaga mądrości i prawych pobudek. Nierozważne udzielanie pożyczek sprzyja złym zachowaniom. A chciwe pożyczanie wykorzystuje cudze nieszczęście. Jednak rozsądne i hojne pożyczki mogą pomóc biednym, wesprzeć biznes i rozszerzyć Królestwo. CZYTAJ NA KONKRET24: Kaczyński o wojnie w Jugosławii: "tu chwilę postrzelali, tam tańczyli". Ekspert: relatywizowanie wojny Ekspert: relatywizowanie wojny Kluzik-Rostkowska: Też tam byłam. W tym poście na blogu zbadamy, co Biblia mówi o piciu. Przyjrzymy się pozytywnym i negatywnym aspektom picia w Biblii, biblijnym wskazówkom dotyczącym odpowiedzialnego picia oraz przykładom zarówno pozytywnych, jak i negatywnych aspektów picia związane z negatywnymi zachowaniami do alkoholu wśród postaci biblijnych. I pomyślałem sobie: Ze względu na synów ludzkich Bóg tak to urządził, aby ich doświadczyć i aby im pokazać, że nie są czymś innym niż zwierzęta. (19) Bo los synów ludzkich jest taki, jak los zwierząt, jednaki jest los obojga. Jak one umierają, tak umierają tamci; i wszyscy mają to samo tchnienie,. 1. Stawianie siebie na pierwszym miejscu ma swoje korzenie w dumie i egoizmie. Biblia konsekwentnie potępia pychę i samolubne ambicje jako grzeszne. Stawianie na pierwszym miejscu własnych pragnień i zainteresowań wypływa z dumnej, skupionej na sobie postawy serca. Mojżeszowa 32.23 (tłum. Biblia Tysiąclecia), gdy mówi "Gdybyście jednak nie wykonali tego, zgrzeszycie wobec Pana i wiedzcie, że grzech wasz dosięgnie was"? Jeśli jesteśmy poczęci w grzechu, jak sprawiedliwe jest to, by Bóg nas sądził za nasz grzech? Dlaczego musimy prosić Boga, aby zbawił nas od złego? Życie osobiste. Nasza tożsamość jest jedną z najważniejszych rzeczy o nas. Determinuje to, jak siebie postrzegamy i jak żyjemy. Jako chrześcijanie nasza tożsamość powinna opierać się na tym, co Bóg mówi o nas w swoim Słowie. Biblia ma wiele do powiedzenia na temat tego, kim jesteśmy w Chrystusie i jak powinniśmy o sobie myśleć. Czy apokaliptyczny scenariusz, wywołany katastrofą naturalną, uderzeniem asteroidy, działaniami wojennymi lub śmiertelnym wirusem, takim jak COVID-19, może faktycznie doprowadzić do Dowiedz się, czego Biblia uczy o znaczeniu prawdziwej przyjaźni. Dowiedz się, jak kultywować i utrzymywać silne więzi z innymi ludźmi, kierując się pismami świętymi. Poznaj wiele zalet wiernego towarzystwa w naszym najnowszym artykule. Mateusza 4:23). Biblia jest pełna przykładów cudownych uzdrowień, boskich interwencji i współczucia Jezusa dla chorych. Biblia pokazuje jednak również, że choroby są częścią upadłego człowieka na tym świecie i wierzący nie są na nie odporni. Pismo Święte daje mądrość, jak myśleć o medycynie i trosce o swoje zdrowie w Qng12l1. Zastanawiasz się, czy Pismo Święte to tylko zbiór dawnych opowieści, czy też są tam ukryte odpowiedzi na pytania nurtujące człowieka? Jeśli myślisz, że w Biblia nie mówi o współczesnych problemach, nie odpowiada na wątpliwości natury moralnej, społecznej, albo finansowej - posłuchaj podcastu Radia Kielce „Biblia o…”. Nasi eksperci-bibliści wyjaśniają, co Biblia mówi, o oszczędzaniu, cierpieniu, chorobie, rodzicielstwie, pracy, niebie, piekle, czyśćcu, bogactwie i biedzie, a także np. o ... See More Biblia to najważniejsza księga na świecie. Natomiast Apokalipsa świętego Jana to najsłynniejszy opis zagłady tego świata. Streszczenie i opracowanie podrzucamy na Przeczytaj albo posłuchaj. Biblia - Apokalipsa według świętego Jana: streszczenie, opracowanie To view this video please enable JavaScript, and consider upgrading to a web browser that supports HTML5 video Spis treściBiblia - Apokalipsa według świętego Jana: najważniejsze informacjeBiblia - Apokalipsa według świętego Jana: streszczenieBiblia - Apokalipsa według świętego Jana: opracowaniemBiblia - Apokalipsa według świętego Jana: dla ambitnych Biblia jest uznawana za najważniejszą księgę na świecie. Apokalipsa świętego Jana to zaś najsłynniejszy opis zagłady tego świata i co ciekawe, jedyny w Biblii. Pamiętaj, że nigdzie indziej wizja końca świata nie jest przedstawiana wprost. Wbrew pozorom to, co napisał apostoł, wcale nie jest tak odległe od tego, co znasz z filmów science fiction. Jeśli połączysz „Dzień Niepodległości”, „Wojnę światów”, „Dzień Zagłady” i „Pojutrze”, wyjdzie ci pewnie coś podobnego do wizji świętego Jana. Wątki z Apokalipsy, podstawową symbolikę i obrazy warto znać. Jeśli je opanujesz, łatwo będzie ci do nich nawiązać przy okazji innych lektur – szczególnie romantycznych, młodopolskich i z okresu drugiej wojny światowej. Przeczytaj albo wysłuchaj naszego opracowania do końca, a pomoże ci to uporządkować motywy i najważniejsze symbole, które będziesz mógł wykorzystać, analizując inne dzieła kultury – nie tylko książki, ale także malarstwo, rzeźby, filmy, a nawet muzykę. Dowiesz się także, które liczby są ważne w historii świata i dlaczego. Zacznijmy jednak od początku. Biblia - Apokalipsa według świętego Jana: najważniejsze informacje Pamiętaj, że Apokalipsa świętego Jana: Jest jedynym opisem zagłady świata w Biblii. Żaden inny autor Ewangelii o końcu świata nie pisał wprost, opisu takiego nie ma również w Starym Testamencie. Kończy się wizją Nowego Jeruzalem, czyli Miasta Bożego. Pokazuje, że przyjdzie moment upadku ludzkości zakończony Sądem Ostatecznym, po którym będzie czas na Nowe Jeruzalem, a więc nowy raj, w którym błogosławieni będą żyć po wieki wieków. Wizja świętego Jana jest momentami przerażająca, większość tego tekstu wypełnia groza, właściwie dopiero ostatnie dwa rozdziały mówią o wizji nowego początku i tym, jak będzie wyglądał nowy raj. Co ciekawe, filmowe wizje Spielberga zdają się mocno osadzone w Biblii. Pamiętaj o tym, bo dzięki takim nawiązaniom będziesz mógł zabłysnąć przed nauczycielem. Apokalipsa to ostatnia księga Nowego Testamentu, jedyna księga prorocza – powstała około drugiego wieku naszej ery. Słowo apokalypsis oznacza „odsłonięcie”, „objawienie”; już przed Chrystusem ten gatunek był obecny w kulturze żydowskiej i odnosił się do różnych zapisów poświęconych prorockim wizjom przyszłości. Jan Ewangelista nie wymyślił sobie wizji końca świata, ale doznał objawienia, które spisał. Miało to miejsce podczas jego wygnania na wyspę Patmos. Tyle na początek. Czas na konkrety. Jeżeli chodzi o czas i miejsce akcji, to można powiedzieć: nigdzie i wszędzie. W Apokalipsie nie ma podanego nawet w przybliżeniu momentu końca świata. Są oczywiście różnego rodzaju znaki zapowiadające ten koniec, ale o konkretnym momencie apokalipsy nie ma słowa. To bliżej nieokreślona przyszłość – która może nastąpić za sekundę, miesiąc, rok, wiek lub tysiące lat. Bohaterowie Apokalipsy to właściwie cała ludzkość, nie ma co ukrywać. Warto jednak pamiętać, że głównym narratorem, który zaznacza swoją obecność, jest święty Jan, a jego opowieść skupia się przede wszystkim na: Bogu, działaniach Szatana pod postaciami Smoka, Bestii i Fałszywego Proroka, paruzji, czyli ponownym przyjściu na ziemię Jezusa Chrystusa. Biblia - Apokalipsa według świętego Jana: streszczenie Apokalipsa świętego Jana składa się z dwudziestu dwóch rozdziałów. Pierwsze trzy to prolog informujący o objawieniu, jakiego doznał Jan oraz siedem listów Jana do różnych kościołów na terenach obecnej Turcji. Od czwartego rozdziału zaczyna się opis proroczych wizji, jakie miał Jan, a rozdziały dwadzieścia jeden i dwadzieścia dwa to opis Nowego Jeruzalem. Nasze streszczenie zaczniemy od wizji Jana, ale pamiętaj, że na początku jest coś jeszcze. Jan opisuje obraz Boga, jaki zobaczył w widzeniu. Jest to Bóg-władca w całym swoim majestacie. Siedzi na tronie, wokół którego są rozstawione kolejne dwadzieścia cztery trony. Najprawdopodobniej symbolizują świętych ze Starego Testamentu. Są też cztery Istoty, co do których nie ma pewności, czym są. Być może są to aniołowie, choć mówi się również, że mogą to być sami Ewangeliści, ale to by oznaczało, że Jan (autor Apokalipsy i jeden z Ewangelistów) widzi sam siebie. Trochę dziwne, ale w sumie cała ta wizja jest nieco dziwna i przerażająca, więc właściwie wszystko jest możliwe. Wracając do Boga, wszyscy biją mu pokłony, ale Jan zwraca uwagę na coś jeszcze. W prawej dłoni Bóg trzyma księgę opieczętowaną siedmioma pieczęciami (zapamiętaj tę liczbę, bo jak za chwilę usłyszysz, będzie się tutaj często powtarzać). Nikt nie jest w stanie otworzyć tej księgi poza Barankiem z siedmioma rogami i siedmioma oczami. Rogi to symbol władzy, oczy wiedzy. Sam baranek paschalny (wszędzie się podkreśla, że jest to „baranek zabity”) to symboliczne przedstawienie Chrystusa, który przez swoją śmierć na krzyżu jako jedyny jest w stanie otworzyć księgę, w której zapisane są losy świata. No i się zaczyna. Pierwsze cztery pieczęcie złamane. Z każdą kolejną pojawia się koń: biały, barwy ognia, czarny, trupio blady – symbolizują wojnę, głód i śmierć. A pierwszy z nich to zapowiedź ostatecznego zwycięstwa Ewangelii. Piąta pieczęć przywołuje dusze męczenników. Złamanie szóstej pieczęci to obraz prawdziwej katastrofy: następuje trzęsienie ziemi, słońce staje się czarne (ten obraz powróci w wielu apokaliptycznych wizjach). Z kolei księżyc przybiera barwę krwi, gwiazdy zaś spadają na ziemię. A ludzie? Już wiedzą, co się dzieje, więc uciekają, gdzie pieprz rośnie. Kryją się, mimo iż wiedzą, że mają małe szanse na ratunek. Szczęście mają błogosławieni — sto czterdzieści cztery tysiące opieczętowanych Sług Bożych z poszczególnych pokoleń. Nie do końca wiadomo, czy to tylko męczennicy, ale najważniejsza informacja jest taka, że to oni tworzą Kościół Triumfujący. Białe szaty i palmy, które mają w rękach, symbolizują odkupienie we krwi Baranka. Oni są szczęśliwi i spokojni. Cała reszta już niekoniecznie. Otwarta zostaje siódma pieczęć i zaczyna się kolejna katastrofa. Najpierw panuje przerażająca cisza, po czym siedmiu aniołów podnosi do góry siedem trąb. Tak jak kolejne pieczęcie symbolizowały poszczególne klęski, tak tutaj trąby to znak kataklizmów rozumianych jako kara Boża. Mamy więc grad, ogień, potop, zatrucie wód, zaćmienie słońca i nadejście ciemności, atak szarańczy i wojnę. Siódma trąba to zapowiedź nadejścia Chrystusa i Sądu Ostatecznego. Tutaj na moment akcja Sądu Ostatecznego zostaje przerwana. Janowi na niebie ukazuje się „Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, z wieńcem z gwiazd dwunastu” (znasz to przedstawienie na sto procent, słyszałeś to nieraz). Okazuje się, że niewiasta jest w ciąży, a na jej dziecko czeka Smok, który chce je pożreć. Na szczęście po narodzinach dziecko zostaje uniesione do Boga i Jego tronu, a niewiasta zbiega na pustynię, aby tam żyć przez tysiąc dwieście siedemdziesiąt dni (konia z rzędem temu, kto połapie się w tych wszystkich liczbach). W niebie rozgrywa się walka między archaniołem Michałem i jego zastępami a Smokiem, który chce pożreć dziecko (ten obraz też bardzo często pojawia się w kulturze). Smok w końcu przegrywa i zostaje strącony w czeluści. Domyślasz się, że dziecię to Chrystus, a Smok to Szatan, który przegrywa walkę z Bogiem? Aby było jasne, Smok ma siedem głów, na nich siedem diademów i dziesięć rogów. Po przegranej bitwie Apostoł Jan widzi kolejną scenę, w której Smok przekazuje władzę Bestii. Ta również ma siedem głów i dziesięć rogów. Bestia atakuje ludzi, zdobywa nad nimi władzę. Pojawia się druga Bestia, na usługach tej pierwszej, jest to tak zwany Fałszywy Prorok, parodia Ducha Świętego, a jego imię to Sześćset Sześćdziesiąt Sześć. Aniołowie nawołują do nawrócenia. Pojawia się zapowiedź upadku Wielkiej Nierządnicy i Wielkiego Babilonu, symbolu wszystkich grzechów ludzkości. W końcu po wszystkich zapowiedziach pojawia się Chrystus na białym koniu, który pokonuje Bestię i Fałszywego Proroka, a następnie zrzuca ich do piekła gorejącego siarką. Po sądzie nad narodami pojawia się wizja Nowego Jeruzalem, czyli „nieba nowego i ziemi nowej”. Powracająca w kółko siódemka zmienia się w liczbę dwanaście. Mamy dwanaście bram do miasta, dwanaście fundamentów zdobionych dwunastoma kamieniami. To odesłanie do dwunastu pokoleń synów Izraela oraz dwunastu Apostołów. Na koniec pojawiają się drzewo i rzeka życia, które symbolizują ostateczne nadejście Jezusa Chrystusa. Wbrew pozorom na koniec nie jest tak źle. Trzeba tylko pamiętać, że wszyscy grzesznicy wylądowali w piekle. Biblia - Apokalipsa według świętego Jana: opracowaniem Biblia to źródło wielu rozmaitych motywów. Jednak Apokalipsa świętego Jana jest pod tym względem przypadkiem szczególnym. Nagromadzenie symboli, które pojawiają się na kartach tej księgi, jest po prostu niewiarygodne. Warto opanować choć część z nich. Przyda ci się to szczególnie do interpretacji utworów romantycznych (pamiętasz Mickiewiczowskie „czterdzieści i cztery”?), dzieł młodopolskich („Dies irae” Kasprowicza to przecież kolejna wizja Apokalipsy), a także utworów z końca dwudziestolecia międzywojennego i drugiej wojny światowej – dzieła Kasprowicza i Baczyńskiego czerpią z Janowych wizji pełnymi garściami. Najważniejsze motywy, których źródeł można szukać w Apokalipsie, to: motyw Sądu Ostatecznego, motyw Gniewu Bożego, motyw Boga Karzącego, Boga Sędziego, motyw Odkupiciela, motyw Babilonu, motyw upadku ludzkości, motyw Szatana i piekła, motyw walki dobra ze złem (to cała Apokalipsa właściwie, ale motyw walki Michała ze Smokiem szczególnie), motyw przepowiedni, motyw Baranka Paschalnego, motyw jeźdźców zagłady (pamiętasz konie symbolizujące wojnę, śmierć, głód? Tylko pierwszy sygnalizuje ostateczne zwycięstwo Chrystusa), motyw Nowego Jeruzalem, motyw Księgi, motyw proroka, motyw katastrofy, motyw zagłady. Trzeba pamiętać, że cała Apokalipsa jest sama w sobie motywem, bardzo często i chętnie eksploatowanym przez artystów i pobudzającym ich wyobraźnię. Aby opanować znaczenie wszystkich symboli albo choć samych liczb pojawiających się w Apokalipsie, trzeba by chyba objawienia, ale te najważniejsze możesz zapamiętać bez większego problemu. Przede wszystkim w Apokalipsie świętego Jana pojawiają się dwie kluczowe liczby: siedem i dwanaście. Siódemka to w wielu religiach liczba mistyczna, zapowiadająca pełnię, odkupienie, wieczność. W przypadku Apokalipsy pojawia się wielokrotnie jako zapowiedź paruzji, czyli ponownego przyjścia Chrystusa: siedem listów, siedem pieczęci, siedem ksiąg. Siódemka pojawia się także w odniesieniu do Szatana – smok i bestia mają siedem głów. To trochę skomplikowane, mowa tutaj o pełni zła, ale pamiętaj, że Szatan w biblijnej wizji jest niezbędnym elementem dokonania się Dzieła Bożego. Przede wszystkim powinieneś zapamiętać, że siedem to – boskość, świętość, doskonałość, Dwanaście to znak pełni, kompletności – liczba ta powinna ci się kojarzyć z dwunastoma Apostołami, Cztery to znak świata materialnego – na początku pojawiają się cztery Istoty, co może być trochę mylące, ale przede wszystkim pamiętaj o czterech Jeźdźcach Apokalipsy (wojna, głód, śmierć, ale i zapowiedź zwycięstwa Ewangelii), Sześć to niedoskonałość – zawsze przed pojawieniem się siódmego elementu następuje pauza, czy to przy pieczęciach, czy trąbach; ma ona zwrócić uwagę na fundamentalne znaczenie siódemki i jednocześnie podkreślić niekompletność szóstki, Sześćset Sześćdziesiąt Sześć – to symbol Szatana i wszechobecnego zła. Teraz czas na zwierzęta: koń – symbol czasu i żywiołów, smok – symbol Szatana, zła, zniszczenia, żądzy mordu, baranek – symbol odkupienia, znak Jezusa Chrystusa, w Apokalipsie Baranek Paschalny, a więc zabity. Ponadto: Miecz Boga – broń niosąca sprawiedliwość, karząca tych, którzy na to zasłużyli, Nowe Jeruzalem – Miasto Boże przeznaczone dla zbawionych podczas Sądu Ostatecznego; twierdza, w której błogosławieni zaznają wiecznego odpoczynku, Babilon – symbol grzechu, pychy, nieuzasadnionego bogactwa, obłudy, Pieczęcie – symbole wyroków Boga, Pustynia – czas odpoczynku albo czas próby. Apokalipsa świętego Jana to jedyna prorocza księga Biblii. To wizja zagłady totalnej. Stąd też tak często po topikę rodem z tej księgi sięgali twórcy piszący w czasie drugiej wojny światowej, ale nie tylko. Wcześniej wizję apokaliptyczną przywoływali romantycy, choćby Adam Mickiewicz w widzeniu księdza Piotra z trzeciej części „Dziadów”. Warto jednak pamiętać, że w romantyzmie koncentrowano się przede wszystkim na wizji Odkupiciela, Mesjasza i Nowego Jeruzalem, której był On gwarantem. Mroczniejsze obrazy zagłady pojawiają się w Młodej Polsce. Związane to było ze zmianą wieku przypadającą na ten okres. Tak zwany fin de siècle, czyli koniec wieku, był bardzo bogaty w topikę związaną z wizjami katastrofy, zagłady, końca świata. Najsłynniejszym polskim utworem w tym kontekście jest „Dies irae” czy „Dzień gniewu” Jana Kasprowicza. W wieku dwudziestym po motyw apokalipsy sięgali między innymi Zofia Nałkowska czy Kazimierz Moczarski (to w kontekście drugiej wojny światowej). Bardzo znany jest także utwór Czesława Miłosza „Piosenka o końcu świata”. Biblia - Apokalipsa według świętego Jana: dla ambitnych Apokalipsa świętego Jana powstała w drugim wieku naszej ery. Od tamtej pory nieustannie odwołują się do niej nie tylko ojcowie Kościoła, ale i artyści. Z pewnością słyszałeś o filmie „Czterej jeźdźcy Apokalipsy” na podstawie powieści Vicenta Blasco Ibáñeza, która wyrosła z refleksji nad pierwszą wojną światową. Ten czarno-biały film z Rudolphem Valentino był absolutnym hitem, który doskonale oddawał przekonanie artystów o niszczącej sile wojny. Z kolei siedem pieczęci to motyw innego słynnego filmu o takim właśnie tytule nakręconym przez Ingmara Bergmana. Najsłynniejszy film w tym kontekście to jednak „Czas Apokalipsy” Francisa Ford Coppoli. Wszystkie trzy są warte obejrzenia. W malarstwie do motywu apokalipsy nawiązywał między innymi Albrecht Dürer. Z pewnością słyszałeś o freskach Michała Anioła w Kaplicy Sykstyńskiej – jednym z ich tematów jest właśnie Sąd Ostateczny. Nawiązań nie brakuje także w muzyce – Mozart swoją ostatnią kompozycję zatytułował „Dies irae”. Dlatego benedyktyni oraz członkowie innych zakonów przepisywali księgi – teksty biblijne oraz komentarze, a także inną literaturę kształtującą ludzką wrażliwość i przekazującą wiedzę. Wielu benedyktynów w różnych krajach prowadziło naukowe studia nad Pismem Świętym. [srodtytul]Redaktorem zostałem...[/srodtytul] W 1955 r. wstąpił do Tyńca ks. prof. Bogdan Jankowski (ur. 1916), habilitowany w 1953 r. na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Warszawskiego, absolwent Papieskiego Instytutu Biblijnego w Rzymie. Po nowicjacie i pierwszych ślubach mógł podjąć naukowe studia w swojej dziedzinie, czego pierwszym wspaniałym owocem był wydany w 1959 r. komentarz do Apokalipsy św. Jana (w końcu tego roku autor złożył uroczyste śluby wieczyste). Na temat powstania Biblii Tysiąclecia można przeczytać własne słowa zmarłego redaktora z książki, do powstania której przyczynił się jego ostatni doktor ks. Wiesław Alicki razem z Januszem Jabłońskim, Anną i Markiem Łosiami. Są to rozmowy przeprowadzane najpierw dla radia, a potem do wydania w formie książki (Nikt z nas nie żyje dla siebie... z o. Augustynem Jankowskim OSB rozmawiają ks. Wiesław Alicki, Janusz Jabłoński, Anna i Marek Łosiowie, Kraków 2005). Dzięki temu mamy jakby jego żywy głos odpowiadający na pytania w wielu sprawach ciekawych nie tylko z punktu widzenia jego osobistego życia i pracy naukowej, ale w ogóle nauki i Kościoła. W związku z projektem Biblii Tysiąclecia o. Jankowski mówi: „Redaktorem zostałem dlatego, że tak sobie życzył seniorat naszego opactwa”. Już w tych słowach widać wielką skromność – nikt inny w Tyńcu nie byłby zdolny do przeprowadzenia takiej pracy. Tylko on miał odpowiednie studia, imponował wspaniałą znajomością Biblii, potrafił od razu podać miejsca występowania bardzo wielu tekstów. [srodtytul]Pomysł z podróży[/srodtytul] Pomysł zrodził się, gdy ktoś ze współbraci z jednej z bardzo wtedy rzadkich podróży zagranicznych przywiózł małego formatu francuską Biblię Jerozolimską. Projekt nowego przekładu z języków oryginalnych na współczesny polski język literacki, bez archaizmów (żałowali ich potem niektórzy krytycy, a wiele wprowadzał ich do swych tłumaczeń Czesław Miłosz), przedstawił o. Jankowski na sympozjum biblistów, mówiąc, że właśnie KUL powinien go wydać, kontynuując tradycje rozpoczęte przed wojną przez ks. Kruszyńskiego. Dał pół roku na podjęcie decyzji – jeśli nie KUL, to Tyniec był gotów prowadzić dzieło, koordynując pracę ponad czterdziestu biblistów. Początkowo wydawało się, że praca zajmie około dwóch lat – trwała sześć. Udało się ją zakończyć przed Millenium chrztu Polski i w 1965 r. kard. Wyszyński wręczył nowy przekład Pawłowi VI. Wśród tłumaczy byli zarówno doświadczeni bibliści, jak też początkujący wykładowcy. Nieraz zarzucano, że niektóre teksty są bardziej przekładami z Biblii Jerozolimskiej niż z oryginału hebrajskiego. O. Jankowski nie mógł sam wszystkiego zmienić, szanował pracę innych. Sam bardzo sumienny i dokładny, wymagający wiele od siebie, uważał, że inni postępują podobnie. Ingerował tylko w ważnych wypadkach. Redakcja i koordynacja całości była pracą ogromną. O. Jankowski wspomina współpracowników zarówno chętnie przyjmujących propozycje zmian, jak też (bez wymieniania nazwisk żyjących) tych, którzy mocno stali przy swoich pierwszych wersjach. Autopromocja Specjalna oferta letnia Pełen dostęp do treści "Rzeczpospolitej" za 5,90 zł/miesiąc KUP TERAZ W skład Tynieckiego Kolegium Redakcyjnego czy Adiustacyjnego (tak nazwanego we wstępie II wydania) wchodzili ludzie z różnym przygotowaniem naukowym. O. Piotr Rostworowski przed wojną rozpoczął studia na Biblicum, znał dobrze język hebrajski i przełożył w Biblii Tysiąclecia Pieśń nad pieśniami oraz opracował do niej komentarz. Jego studia przerwano w związku z fundacją w Tyńcu. Jako mnich nie publikował tekstów naukowych, działał głównie jako rekolekcjonista i kierownik duchowy wielu osób. Znany liturgista o. Franciszek Małaczyński znał dobrze łacinę oraz liturgię Kościoła. O. Józef Hajduga był pierwszym, który odbył nowicjat w Polsce po powrocie benedyktynów do Tyńca. Pochodził z Kaszowa, z drugiej strony Wisły, z parafii Liszki. Na początku XX w. ukończył Gimnazjum św. Anny w Krakowie i prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim, w czasie wojny był oficerem, jego były ordynans pochodził z Tyńca i potem jako krawiec szył nam habity. Po wojnie dr Hajduga ukończył teologię, jako kapłan był notariuszem kurii krakowskiej, a w 1940 r. wstąpił do benedyktynów. Choć znał doskonale łacinę, bardzo sobie cenił możliwość odmawiania Liturgii Godzin w języku polskim. Kiedy nie mógł już chodzić do kościoła, nowicjusze przynosili mu do celi na określony czas, kiedy odmawiał Godzinę Czytań, jedyny wówczas egzemplarz przekładu drugiego czytania. Pomagali też pierwszy wypromowany doktor o. Augustyna o. Ludwik Mycielski, o. Karol Meissner, ale również i zwyczajni współbracia zdolni raczej do pomocniczych prac, korekt polegających na sprawdzaniu na podstawie wzoru, niż do twórczej krytyki i merytorycznych poprawek. O. Jankowski sam przełożył Listy więzienne św. Pawła oraz Apokalipsę. Jako tłumacze psałterza podani są w I wydaniu benedyktyni tynieccy. Było to tłumaczenie nie z oryginału, ale z pięknego łacińskiego przekładu dokonanego podczas wojny z inicjatywy Piusa XII przez profesorów Papieskiego Instytutu Biblijnego pod kierunkiem o. prof. Bea, późniejszego kardynała. Do drugiego wydania miał przełożyć Księgę Psalmów z j. hebrajskiego Roman Brandstaetter, ale nie udało się skłonić go do przyjęcia naukowych kryteriów, jednakowego tłumaczenia tego samego terminu hebrajskiego. Uważał, że jako Żyd i poeta lepiej rozumie tekst niż akademiccy uczeni. Dlatego jego pracę wydał PAX, a w II wydaniu znalazł się przekład dokonany przez o. Jankowskiego i ks. Stachowiaka. O. Jankowski pisze też o krytyce, z jaką spotkała się Biblia Tysiąclecia, przede wszystkim ze strony jego dawnego mistrza ks. prof. Eugeniusza Dąbrowskiego. Był to pierwszy polski doktor nauk biblijnych, bardzo zasłużony w propagowaniu spraw biblijnych (jako dziecko i uczeń szkoły średniej kilkakrotnie dostawałem różne wydania jego przekładów Ewangelii i całego Nowego Testamentu z Wulgaty albo z greki w podobnie namaszczonym języku zbliżonym do przekładu o. Wujka), ale stojący na pozycjach tradycyjnych, z czasów swoich rzymskich studiów w okresie międzywojennym. Latem 1971 r., rozpoczynało się wspólne odmawianie niektórych części Liturgii Godzin w języku polskim. Korzystano z psałterza I wydania Biblii Tysiąclecia. Jeśli porównać go z obecnie używanym w liturgii opracowaniem Skwarnickiego, można dostrzec bardzo niewiele różnic, głównie stylistycznych. Drugie wydanie nosi datę 1971. Trzeba jednak pamiętać o warunkach drukowania katolickich książek w czasach komunistycznych, kiedy władza zatwierdzała plan wydawniczy i książki musiały nosić zgodne z nim daty, choć faktycznie niekiedy ukazywały się znacznie później. Teksty do korekty drugiego wydania Biblii Tysiąclecia przyszły do Tyńca w zimie 1971/1972. Wśród zmian w stosunku do pierwszego chyba najważniejszy były naukowy przekład Księgi Psalmów, pewna ilość poprawek merytorycznych oraz wiele korekt językowych. [srodtytul]Biblia błędów i pomyłek[/srodtytul] Wykaz poprawek do Biblii Tysiąclecia między II a III wydaniem zajął ok. 100 stron maszynopisu z odstępem półtora wiersza, czyli około 40 na stronę, zatem poprawek było blisko 4 tysięcy. Ks. prof. Eugeniusz Dąbrowski nazwał Biblię Tysiąclecia Biblią tysiąca błędów i pomyłek. Jeśli się pamięta, że w czasach, gdy nie było komputerów, w tekście maszynopisu tolerowano pięć poprawek na stronę (zapisaną z podwójnym odstępem, zawierającą ok. 2 tys. znaków), to Biblia Tysiąclecia licząca blisko 1500 stron zadrukowanych czcionką małego formatu, jeśli miała nawet tysiąc błędów, to było ich o wiele mniej, nawet wielokrotnie mniej, niż wtedy normalnie dopuszczano. Wydanie III ma na karcie tytułowej podany rok 1980, IV było jego niezmienioną kopią. Trochę zmian wprowadzono do V, które też długo czekało na druk, a nawet było sprzedawane równolegle z poprzednim, od 2000 r. Oczywiście Biblia Tysiąclecia nie jest doskonałym tłumaczeniem. Często młodzi bibliści ją krytykują używając ogólnych sformułowań, zwykle bez pokazywania konkretnych niedociągnięć. Najlepszą odpowiedzią jest zachęta skierowana do takiego krytyka, by przetłumaczył choć jedną księgę i wydał ją z krótkim komentarzem – im więcej będzie przekładów w naszym języku, tym lepiej. O. Jankowski pozostawił po sobie ponad 20 książek i blisko 200 artykułów. O. Augustyn Jankowski był do końca aktywny, prowadził wykłady monograficzne i konsultacje dla doktorantów. Zmarł po krótkiej chorobie 6 listopada 2005 r. Pozostawił wspaniały przykład kompetencji, skromności, solidności, wielkoduszności i gorliwości w podejmowaniu i doprowadzaniu do końca prac potrzebnych dla sprawy Bożej, Kościoła i ludzi.