Tak! Jeśli tylko kobieta ma ochotę na potrawę z grzybami, jak najbardziej może ją zjeść. Grzyby są pokarmem całkowicie bezpiecznym dla ciężarnej i płodu, o ile mamy pewność, że są jadalne. Grzyby nie wpływają negatywnie na stan zdrowia kobiety i jej dziecka, a stanowią cenne źródło makro- i mikroelementów oraz witamin. Dieta matki karmiącej piersią Dopóki karmisz piersią , musisz uważać na to, co kładziesz na talerz. Poniżej podpowiadamy, jak skomponować prawidłową dietę podczas laktacji. Wiele razy spotkałam się z określeniem, że okres karmienia piersią nie jest najlepszym momentem na odchudzanie. Ile w tym prawdy? Czy podczas kp nie możemy się odchudzać? Jestem zdecydowanie przeciwna budowaniu presji na mamach i zmuszaniu ich do wyglądania idealnie w kilka miesięcy po porodzie, bliżej mi jednak do ruchu body positive. Dieta podczas karmienia piersią Najczęstszą przyczyną stosowania diety eliminacyjnej przez mamy karmiące piersią jest obawa przed alergią. Działając na własną rękę często młode mamy prowadzą do stworzenia złej i niezbilansowanej diety, co z kolei przekłada się zarówno na ich samopoczucie, jak i zdrowie dziecka. Hormony, które uwalniają się podczas karmienia piersią, pozwalają pozbyć się zapasów tłuszczu zgromadzonych w okresie ciąży, niezbędnych do prawidłowego jej przebiegu. Wydawać by się mogło, że w okresie ciąży zapotrzebowanie kaloryczne powinno być większe niż w okresie karmienia, tymczasem jest inaczej. Wszystkie posiłki są więc doskonale zbilansowane i zdrowe dostarczając Tobie oraz dziecku to co najlepsze. Ciąża i laktacja to wyjątkowy okres wymagający wyjątkowej troski o zdrowie, dlatego dieta Mama jest w pełni bezpieczna. Z posiłków wyeliminowaliśmy składniki niezalecane w trakcie trwania ciąży oraz karmienia piersią. Karmienie piersią jest także związane z licznymi korzyściami, głównie zdrowotnymi dla matki, m.in.: przyspieszony proces inwolucji macicy. szybsze dochodzenie do masy ciała sprzed ciąży. zmniejszenie ryzyka krwotoku poporodowego, a co za tym idzie niedokrwistości. poprawa mineralizacji kości do poziomu sprzed ciąży, stąd mniejsze 1. Uwierz w siebie. Często powtarza się, że mleko powstaje w głowie. Twoja wiara w siebie i motywacja są najważniejszymi czynnikami w udanym karmieniu. Resztę przeszkód zwykle udaje się pokonać, gdy mama jest przekonana do karmienia piersią i gdy jest gotowa zmierzyć się z trudnościami. 2. Błąd 7. Zaprzestanie karmienia podczas zapalenia piersi. Do zapalenia piersi prowadzi najczęściej niewłaściwe postępowanie przy zastoju mlecznym, ograniczanie picia płynów, zaniechanie karmienia chorą piersią, mocne i bolesne uciskanie piersi. Kobieta, przestraszona swoją wysoką gorączką, bólem mięśni rezygnuje z karmienia UzyB. napisał/a: matylda100 2007-07-17 17:44 Dziewczyny poradźcie mi co mogę jeść przy karmieniu piersią. Od rosołków i gotowanego kurczka robi mi sie już mogę :mad: jeść owoce ale jakie? Córeczka chowa sie dobrze i jest zdrowa. Nie ma kolek ani klopotów z kupką. Napiszcie jak sobie z tym radzicie? Będe wdzięczna za radę. napisał/a: annaXkomaszyXska 2007-07-18 10:03 Witam, dieta matki karmiącej jest dietą zdrowego człowieka tj. - staramy się unikać w żywności środków konserwujących, barwników, alkoholu i mocnej kawy i herbaty, słodzików, tłuszczy utwardzonych i wszystkich produktów, które mogą je zawierać. Dieta powinna być urozmaicona - ale po miesiącach "monotematycznego" jedzenia należy POWOLI dietę rozwijać wprowadzając nowe produkty. Karmienie piersią jest naturalnym okresem i nie ma powodu by stosowania specjalnej diety, a często spotykanym błędem jest interpretowanie każdego płaczu czy kwękania dziecka jako konsekwencji błędu dietetycznego - wpędza to matki w gigantyczne poczucie winy i czyni karmienie piersią okresem poświęceń. A powinien być to okres radości pozbawiony konieczności sterylizowania naczyń i sprzętów do karmienia dziecka. W żywieniu warto stosowac zdrowy patriotyzm lokalny - jeść to co wyrosło w naszej strefie klimatycznej (owoce, warzywa): nie bylo długo transportowane - bo to wymaga stosowania chemicznych konserwantów. Proponuję czytać informacje na opakowanich. W sytuacji pojawienia się objawów alergii należy rozważyć wybiórcze eliminowanie z diety silnych alergenów. Nie należy robić tego "z góry”, bo stosowanie niezrównoważonej diety eliminacyjnej, zagraża zdrowiu i samopoczuciu kobiety. Często propagatorami specjalnej diety dla karmiących piersią są mamy i babcie, – ale pamiętajcie że to z ich czasów pochodzi taki obrazowe przysłowie – Jedno dziecko: jeden ząb (oczywiście utracony). Pozdrawiam napisał/a: BarbaraCyb 2007-07-19 11:44 matylda100 napisal(a):Dziewczyny poradźcie mi co mogę jeść przy karmieniu piersią. Od rosołków i gotowanego kurczka robi mi sie już mogę :mad: jeść owoce ale jakie? Córeczka chowa sie dobrze i jest zdrowa. Nie ma kolek ani klopotów z kupką. Napiszcie jak sobie z tym radzicie? Będe wdzięczna za radę. ja mam 2,5 miesieczna coreczke i praktycznie jem wszystko oprocz kiszonej kapusty i cytrosow i moja coreczka niema kolek .jem banany,arbuza,jablka,gruszki,winogrona ,truskawki itd, pamietaj jednak ze kazde dziecko rozwija sie inaczej i na niektore owoce moze byc uczulona napisał/a: nike5991 2007-07-20 11:39 miałam ten sam problem przez 2 miesiace obecnie mały ma 4 miesiace jem prawie wszystko ja pomału wprowadzałam jedzenie do mego meni i patrzyłam jak reaguje organizm małego jezeli miał kolke to odstawiałm je na potem jem mięso smazone,gotowane wyszło mi uszami owoce:jabłka,wisnie,porzeczki,banany,morele, z truskawkami poczekam aż mały skączy 5 miesiecy, nie jadam cytrusów i rzeczy ostro przyprawionych poprostu musisz po mału prubować wprowadzać jedzenie i patrzeć czy nie szkodzi małej ja tak robię RZYCZĘ POWODZENIA I POZDRAWIAM napisał/a: monjorsa 2007-07-20 13:49 mam 3 miesięczną córeczke i tak samo jak ty jadłam ziemniaki z wodą :D teraz z perspektywy czasu ( chociaż nie minęło zbyt wiele) jest to smieszne :D. Moja mała jest bardzo delikatna i naprawde musze uważać co jem. Ja jadłam mięso gotowane np kotlet bity gotowany w rosołku nawet dobre, ziemniaki możesz jeść, kasze, ryż, wędlinke ale nie tłustą! pulpety, buraczki czerwone. Po dwóch tyg wprowadziłam drożdzówke i...przeszło teraz jem bułeczki słodkie. Jak wprowadziłam kęsa pomidora to miała taką srake że heya!! teraz juz nie próbuje:) A po truskawkach i jogurtach miała wysypke! A z owoców to możesz próbować jabłko, gruszke, porzeczki czarne i czerwone to tak na początek:) Głowa do góry przyzwyczaisz się:) wprowadzaj nowości ale powoli! Pozdrawiam i wytwałości życze:) napisał/a: kasia33 2007-07-27 12:54 Czesc! Mam 2,5miesieczna coreczke i karmie piersia. Jem wszystko na co mam ochote,oczywiscie oprocz alkoholu i kofeiny. Moja corcia rosnie super, nie ma zadnych kolek i jest radosnym dzidziusiem. napisał/a: geisler 2007-07-28 11:55 ja tez mam 2,5 letniego synka.....jem wszystko i w zasadzie cytrusy od poczatku...dwa razy zdarzylo mi sie zjesc naprawde ostre potrawy....na szczescie jestem tego amatorka...a u syna nie zauwarzylam jakis zmian wielkich...raz zdarzylo mi sie wypic drinka...ale rownierz nic mnie zauwazylam....no i gazowane to pije od poczatku....wiem wiem...troche to niepoprawne.......ale jestem dobra mamusia a malemu nic zlego sie nie dzieje....po prostu zylam i zyje normalnie szczesliwie i w ogole staram sobie sie niczego nie odmawiac....aczkolwiek trzeba bedzie zaczac jakas diete, bo od porodu minelo miesiaca a ja przytylam 5 kg;/ napisał/a: mandryna 2007-08-05 20:04 cześć matylda100 ja karmię mojego synka już 7 miesięcy i podobnie jak Ty jadłam mdłe gotowane jedzenie (teraz nie mogę patrzeć na gotowanego kurczaka bleeeee ) ale po 3 miesiącach powoli zaczęłam wprowadzać pojedyńczo nowe rzeczy. na początku mały po smażonym miał trochę rzadsze kupki ale z czasem minęł. teraz jem wszystko oprócz czekolady, cytrusów, też chipsów i tym podobnego "śmieciowego żarcia" choć czasami jak mam ochotę na pizzę to ją jem (ale bez pieczarek bo to też grzyb. unikam jeszcze miodu ale nie wiem czy dobrze robię ale słyszałam że to też silny alergen. mimo to moj dieta jest jak najbardziej urozmaicona ;) napisał/a: mamaoli3 2007-11-07 13:39 Moja córeczka skończyła dopiero 2 tydzień życia. Położna środowiskowa powiedziała że nie mogę jeść żadnych surowych warzyw, tylko gotowaną marchew i buraki, a z owoców jabłka i banany. Boję się, że tak mało urozmaicona dieta wyniszczy mój organizm. Wolałabym nie brać sztucznych witamin. Kiedy mogę zacząć wprowadzać inne warzywa i owoce do swojej diety żeby nie zaszkodzić dziecku? napisał/a: monikaskwa 2007-11-08 17:00 witam, a co z pokarmami z tzw grupy słodycze przy diecie bezmlecznej? Chodzi mi głównie o jakieś ciastka, słodycze bardzo lubię ale boję się jeść cokolwiek. Koleżanka powiedziała mi że moge jeść sezamki, czy biszkopty, herbatniki można jeść? Czy są jakieś "przetestowane" produkty? napisał/a: lucencia 2015-03-18 08:18 Karmienie piersią to nie choroba, żebyś musiała mieć jakąś bardzo restrykcyjną dietę, ale są rzeczy, które warto jeść i których lepiej unikać. Przejrzyj ten portal bo tam właśnie znajdziesz niezbędne wskazówki. napisał/a: shee 2016-11-20 17:59 Najlepiej o takie sprawy pytać dietetyków, najlepiej odpowiedzą CI na pytania :) Ja chodzę już od dawna do poradni "Dietetyczne Niebo" i jestem bardzo zadowolona ze współpracy :) Dieta matki karmiącej – nie wiem ile razy rozmawiałam już na temat z młodymi mamami, zupełnie skołowanymi co mogą, a czego nie. Poniżej kilka historii plus garść porad jak ogarnąć kwestię diety dla karmiących piersią. Zwłaszcza, kiedy okazuje się, że dziecko ma alergię. Bo, wbrew ogólnemu przekonaniu, mało której matce i dziecku służy dieta z kurczaka, ryżu i marchewki… Najlepiej będzie, jeśli opowiem Wam to na przykładach. Dieta matki karmiącej – przykłady z życia wzięte Historia o ogromnej chęci karmienia, silnym AZS i diecie, która doprowadziła do anemii. Urodziła się dziewczynka, zdrowa i piękna. Mama bardzo chciała karmić, ale niestety, szło słabo. Mała nie za bardzo chciała ssać z piersi, wolała butelkę (podaną już w szpitalu przez miłe położne). Mama była zawzięta, bardzo chciała żeby dziecko dostawało jednak jej mleko. Dlatego nawiązała relację z laktatorem i wydawało się, że kompromis jest zadowalający. Niestety, dość szybko bo około 4 miesiąca do kolek dołączyło AZS. I się zaczęło… oczywiście pierwsze co to propozycja odstawienia i mleka dla alergików. Tutaj mama wybrała inną drogę (dobra decyzja), ale podeszła do sprawy nieco radykalnie… czyli produkt po produkcie wyrzucała z diety kolejne rzeczy. Na pierwszy rzut poszedł nabiał (zawsze idzie nabiał, pokłosie „skazy białkowej”), potem coraz więcej warzyw, owoców i dieta zakończyła się kiedy mama dostała anemii bo jadła niemal wyłącznie chleb z oliwą. Ostatecznie dziecko przeszło na mieszankę dla alergików (ale przynajmniej po 6 miesiącu). Co mogło pójść lepiej? Po pierwsze podziwiam tę mamę za determinację. Jestem gorącą zwolenniczką karmienia piersią, ale… jestem jeszcze gorętszą zwolenniczką szczęśliwej, zdrowej mamy. Według mnie (choć pewnie wielu z Was się nie zgodzi) lepsza butla niż niezbilansowana dieta mamy prowadząca do niedoborów, zmęczenia i depresji (bo to się wszystko wiąże). Dieta matki karmiącej – podstawowy błąd (trudny do uniknięcia): doprowadzenie do bardzo silnego zubożenia diety mamy. Historia 2. Dziecko karmione piersią, także silny AZS, kolki, ulewanie. Diagnoza u lekarza – alergia, trzeba poodstawiać produkty i patrzeć do szkodzi. Łatwo mówić. Nasza codzienna dieta składa się z wielu produktów, trudno odstawić na raz (bo jak się wtedy dowiemy co szkodzi?), a eliminacja stopniowa trwa bardzo długo (wyrzucasz składnik, czekasz kilka dni na efekt, jeśli nie ma to wyrzucasz kolejny). I tak kilkadziesiąt składników… Mama zdecydowała się na opcję nr 2. Czyli systematycznie wyrzucała z diety kolejne grupy produktów. Zaczęło się od nabiału, jajek, glutenu, a z braku poprawy róże warzywa, owoce… w końcu, kiedy dieta była już dość uboga zdecydowała się na testy na alergię opóźnioną. Które wykazały alergię między innymi na… ryż. Ryż, który był podstawą jej diety, bo co jak co, ale ryż nie uczula. Dieta matki karmiącej – co tutaj było problemem? Czasami jest tak, że alergizuje składnik powszechnie uznawany za bezpieczny. Ten sam problem dotyka wiele małych alergików, którym rozszerza się dietę. Wg schematów warto zacząć od marchewki, a po testach okazuje się, że uczulało nie mleko czy jajko, ale właśnie ta marchewka… Historia 3. (moja własna) Ja się zaparłam, że będę karmić piersią. W szpitalu wyraźnie zakazałam dawać butlę, dostawiałam na żądanie. Los był dla mnie łaskawy: młody ssał pięknie, najadał się i rósł zdrowo. Ja nie stosowałam żadnej diety mamy karmiącej (co więcej, potem nie stosowałam żadnych schematów rozszerzania). No ale młody był zdrowy. Kiedy pojawiły się kolki uznałam to za znak niedojrzałości układu pokarmowego. Ale kiedy do kolek dołączyły zaczerwienione, suche policzki i ulewanie (a młody ulewał epicko) to udałam się do lekarza. Który oczywiście nakazał odstawić nabiał na 2 tygodnie i obserwować (co też uczyniłam). Na mojej beznabiałowej diecie trzymałam się nieźle, ale na młodym wrażenia to nie robiło. Teraz jestem mądrzejsza i wiem, że to pewnie nie sam nabiał był przyczyną problemów, ale też jajka i gluten (które wyszły mi w testach). Ale wówczas taka mądra nie byłam, wróciłam do nabiału, a w młodego wlewałam: sabsimplex, biogaję, debridat (na ulewanie) i coś tam jeszcze. W końcu kolki zniknęły, ulewać przestał i zostały mu tylko te suche policzki z którymi walczymy do dziś. Czyli w naszym przypadku mityczne „samo przeszło”. Co mogłam zrobić lepiej? Cieszę się, że nie posłuchałam propozycji przejścia na mieszankę dla alergików, bo pewnie problem i tak by wrócił przy rozszerzaniu diety. Gdybym wtedy wiedziała o alergiach opóźnionych to może bym szybciej zdecydowała się na testy. To, co ja polecam: zanim odstawisz dziecko od piersi z powodu AZS spróbuj diety eliminacyjnej i probiotykoterapii! Jest jedno ale: jeśli nie ma problemów zdrowotnych u mamy i dziecka to dieta matki karmiącej piersią powinna być normalną, zdrową, zbilansowaną dietą. Wbrew opiniom niektórych położnych kolki rzadko są wynikiem złej diety mamy i nie stanowią (jeśli to jedyny problem) podstawy, żeby już, od razu wyrzucać z diety nabiał, gluten, owoce i warzywa. Jednakże, kiedy dochodzą inne problemy: AZS, silne ulewanie, problemy z wypróżnianiem u dziecka to już może być podstawa do wprowadzenia ZBILANSOWANEJ diety eliminacyjnej. Jak się do tego zabrać? • Opcja idealna – mama wykonuje testy (dlaczego mama, a nie dziecko? O tym przeczytasz tutaj) na alergię IgG zależną i dobiera dietę odpowiednią do wyniku. Plusy są takie, że dokładnie wiadomo, które składniki trzeba wyeliminować, a trudno do tego dość samodzielnie, gdyż alergizować może np. ryż. Minusy – takie testy swoje kosztują. Jakby policzyć to w perspektywie czasu pewnie mniej niż mleko dla alergików, ale nadal dla młodych rodziców wyciągnięcie kilkuset złotych z portfela może zaboleć. • Opcja mniej idealna, ale także warta rozważenia – eliminacja na podstawie obserwacji (plus probiotyki). Faktycznie zacząć od nabiału, potem gluten i jajka. Jeśli jednak nie ma znacznej poprawy u dziecka, jeśli ilość dostępnych produktów zaczyna nam się kurczyć, mama chodzi głodna i osłabiona to albo wykonujemy testy i na ich podstawie (samodzielnie lub z dietetykiem) układamy dietę, albo przechodzimy na mleko dla alergików. Trzeba mieć jednak świadomość, że problem zapewne wróci jak będziemy rozszerzać dziecku dietę i testy i tak trzeba będzie rozważyć. • Opcja zupełnie do kitu – wywalamy z diety jak leci większość produktów. Jemy w kółko ryż z marchewką i kurczakiem albo chleb z oliwą. To może doprowadzić tylko do niedoborów, wtórej alergizacji, zubożenia mikroflory jelit, frustracji i depresji. I na sam koniec: zawsze, jeśli dziecko ma problemy zdrowotne warto iść do lekarza. Poszukać dobrego alergologa. Nawet jeśli nie wierzy on w alergię IgG-zależne to dobrze by było, gdyby zanim nakaże odstawić dziecko od piersi zaproponował dietę eliminacyjną. Wiem jak trudna jest często współpraca z lekarzem, który od razu zaleca radykalne środki i przepisuje sterydy, ale z drugiej strony to on widzi dziecko. I kolejna sprawa: żadna metoda postępowania czy cudowne środki albo terapie z internetu nie są skuteczne w 100% i we wszystkich przypadkach. Piszę tutaj o tym, czego można spróbować jako wsparcie w leczeniu objawów alergicznych i zachęcam do tego, żeby nie odrzucać karmienia piersią przy pierwszej diagnozie alergii czy AZS. Jeśli macie jakiekolwiek pytania – piszcie! Postaram się na nie odpowiedzieć. Karmienie piersią jest naturalną fizjologiczną czynnością wpisaną w macierzyństwo. Ciało kobiety jest w pełni przystosowane do tego, by przekazać dziecku wszystko, co najlepsze. Nic tak dobrze nie wpływa na rozwój maleństwa, jak w pełni przystosowane do jego potrzeb mleko matki. Karmienie piersią to nie tylko przekazywanie najważniejszych dla rozwoju wartości odżywczych, ale także moment bliskości matki i dziecka. To czynność, która pozwala nie tylko wzrastać, ale także budować więzi. Pomimo że karmienie piersią jest wpisane w naturę kobiety, nie zawsze jest to takie proste. Pojawia się wiele pytań i wątpliwości, może też dojść do sytuacji, w której mamy problemy z laktacją. Aby w pełni zrozumieć proces karmienia i pomóc zadziałać instynktom, warto pogłębić swoją wiedzę i podejść do niego z pełną świadomością. Jakie korzyści przynosi matce karmienie piersią? O tym, że karmienie piersią przynosi wiele korzyści dla dziecka, wie chyba każdy. Nie każdy jednak może zdawać sobie sprawę z tego, że jest to również bardzo korzystne dla matki. Pierwszą i najważniejszą chyba kwestią jest to, że podczas karmienia piersią tworzy się bliska więź pomiędzy mamą a dzieckiem. Dzięki karmieniu zdecydowanie łatwiej jest dojść do siebie po porodzie. Wynika to między innymi z faktu, że podczas tej czynności wydzielają się hormony odpowiedzialne za obkurczanie macicy. W związku z tym powrót do formy jest ułatwiony. Matka karmiąca może też szybciej odzyskać wagę sprzed ciąży. Co więcej, karmienie piersią znacznie zmniejsza ryzyko zapadnięcia na różnego rodzaju choroby w tym na raka piersi i jajników, cukrzycę typu drugiego, depresję poporodową, a nawet osteoporozę. Karmienie piersią a korzyści dla dziecka? Mleko matki jest dostosowane do indywidualnych potrzeb dziecka. Karmienie piersią dostarcza nie tylko najpotrzebniejszych i niezbędnych do wzrostu składników odżywczych, ale także zawiera przeciwciała chroniące malucha przed szeregiem chorób wieku dziecięcego. Dzięki mleku matki dziecko może nie tylko prawidłowo i zdrowo się rozwijać, ale także uniknąć nieprzyjemnych i groźnych infekcji. Karmienie piersią zapewnia więc dziecku naturalną barierę ochronną i świetnie wspiera odporność. W praktyce mleko matki może zmniejszać ryzyko wystąpienia infekcji np. zapalenie ucha oraz redukuje problemy związane z układem pokarmowym. Karmienie piersią chroni też przed groźnymi dla malutkich dzieci biegunkami i zapaleniem płuc. Dzieci karmione mlekiem matki mają też mniejsze problemy z kolkami i różnego rodzaju stanami zapalnymi. Co warto jeszcze podkreślić, karmienie piersią zmniejsza ryzyko nagłej śmierci łóżeczkowej (SIDS). Oprócz ochrony przed chorobami i dolegliwościami wieku dziecięcego, karmienie piersią przynosi długofalowe korzyści i procentuje w dorosłym życiu. Osoby dorosłe, które w wieku dziecięcym karmione były piersią, rzadziej zmagają się z problemem nadwagi i otyłości. Oprócz tego zmniejsza się też ryzyko zachorowania na cukrzycę typu II. Jak dobrze zacząć karmienie piersią? Warto zdawać sobie sprawę z tego, że to właśnie pierwszy okres, zaraz po narodzinach, jest szczególnie ważny dla małego człowieka. W pierwszych dniach po porodzie piersi matki wytwarzają tak zwaną siarę, która jest mlekiem o gęstej konsystencji i żółtym zabarwieniu. Substancja ta zawiera mnóstwo białek i przeciwciał, które rzutują na budowanie odporności dziecka w przyszłości. Mówiąc o siarze, można określić ją mianem pierwszej naturalnej “szczepionki”. Ze względu na bogactwo korzystnych dla zdrowia dziecka składników, warto po porodzie przystawić noworodka do piersi jak najszybciej, by mogło skorzystać z właściwości mleka. Nawet jeżeli kobieta nie planuje długoterminowego karmienia, zapewnienie dostępu do siary będzie dla dziecka dużym wsparciem w budowaniu zdrowia i odporności. Warto dodać, że siara działa nie tylko jak w pełni naturalny antybiotyk, ale także ułatwia noworodkowi oczyszczanie się ze smółki. Co za tym idzie, ryzyko wystąpienia żółtaczki oraz alergii jest dużo mniejsze. Jak wyglądają pierwsze dni karmienia? Noworodek spożywa jednorazowo bardzo małe porcje mleka. W związku z tym w pierwszych dniach po porodzie konieczne jest bardzo częste przystawianie maleństwa do piersi. Warto dać dziecku nieograniczony dostęp do jedzenia, tak by maluch był najedzony, a piersi przyzwyczajały się do produkcji mleka. Dzięki temu, że dziecko poniekąd samo będzie decydować o tym, kiedy jeść, piersi dostaną sygnał o tym, ile mleka potrzeba i uregulują tryb produkcji. W kilku pierwszych dobach może okazać się konieczne przystawianie dziecka nawet co godzinę. Z czasem ciało przystosuje się do potrzeb dziecka i będzie ono miało mniejsze zapotrzebowanie na tak częste posiłki. W kolejnych dniach przerwy między karmieniami powinny zwiększyć się do dwóch lub trzech godzin. Wszystko to są oczywiście uogólnienia, a sama mama i dziecko powinni uczyć się siebie i swoich potrzeb. Warto pamiętać o tym, że karmienie piersią wymaga cierpliwości. Nie należy więc zrażać się niepowodzeniami, które są wpisane w naukę karmienia. Nawał pokarmu – co to takiego i jak sobie z tym poradzić? Nawał pokarmu, czy inaczej nawał mleczny związany jest ze zwiększoną produkcją mleka w piersiach. Występuje najczęściej pomiędzy 2 a 6 dniem po porodzie. Nawał pokarmu ściśle związany jest z początkami laktacji i jest zjawiskiem fizjologicznym i w pełni prawidłowym. Kobieta doświadczająca tego zjawiska może zauważyć znaczne powiększenie piersi oraz wzrost ich wagi. Skóra staje się napięta, a mama może uskarżać się na pogorszenie samopoczucia. Podczas nawału pojawia się też uczucie przepełnienia piersi. Do tego może wystąpić samoistny wypływ pokarmu. O ile samo zjawisko nie jest niepokojące i wiąże się z naturą laktacji, o tyle może ono przysporzyć problemów z podczas karmienia. Nabrzmiała i twarda pierś jest trudna do uchwycenia dla malutkiego noworodka. Co więcej, pokarm wypływa większym strumieniem i może powodować krztuszenie się dziecka podczas jedzenia. Aby zminimalizować dolegliwości związane z nawałem pokarmu, przed karmieniem warto odciągnąć odrobinę mleka, by zmniejszyć napięcie i ułatwić dziecku chwycenie brodawki. Nie należy jednak korzystać z laktatora po karmieniu, gdyż może to dodatkowo pobudzić proces laktacji. Podczas wystąpienia nawału warto zadbać o wygodny biustonosz, odpowiednio się nawadniać i szukać pozycji, która będzie najbardziej komfortowa i dla mamy i dla dziecka. Jak prawidłowo przystawiać dziecko do piersi? Nauka chwytania piersi przez noworodka może przysporzyć początkowo trochę problemów. W związku z tym warto wiedzieć, jak maluszek powinien prawidłowo przystawiać się do piersi. Pierwszą ważną rzeczą jest znalezienie pozycji, w której zarówno mama, jak i dziecko będą czuć się najlepiej. Kwestia wygody jest o tyle ważna, że w początkowych dniach, tygodniach, a nawet miesiącach, karmienie będzie zajmować stosunkowo dużo czasu. Warto więc zadbać o komfort, by była to czynność przyjemna i relaksująca. Co do samego chwytania piersi. Dziecko powinno uchwycić nie samą brodawkę, ale także dużą część otoczki piersi. Jeżeli buzi maluszka będzie szczelnie wypełniona, do jego przewodu pokarmowego nie będzie dostawało się zbyt dużo powietrza i zmniejszy się ryzyko kolek. Dziecko, które prawidłowo przystawiło się do piersi, ma odwiniętą dolną wargę i wypełnione policzki. Podczas pobierania pokarmu słychać rytmiczne połykanie. W trakcie karmienia mama czuje często mrowienie i lekkie ciągnięcie. Jeżeli wszystko przebiega prawidłowo, karmienie nie powinno być bolesne, ale wręcz relaksujące. Jak często karmić noworodka? Karmienie zgodnie z planem, czy na żądanie? Założenia o karmieniu zgodnie z harmonogramem mogą bardzo szybko legnąć w gruzach. O ile ze starszym dzieckiem możemy próbować tych metod, o tyle z noworodkiem zdecydowanie lepiej będzie zastosować się do metody na żądanie. Chodzi tutaj o to, by karmić dziecko wówczas, gdy tego potrzebuje i jest głodne. Karmienie na żądanie oznacza również to, że to mama może zadecydować o potrzebie pozbycia się pokarmu z piersi. Warto karmić na żądanie nie tylko przez wzgląd na potrzebę zaspokojenia głodu dziecka, ale także po to, by budować z nim więź i zapewnić mu bliskość, czułość i poczucie bezpieczeństwa. W pierwszych tygodniach mama może mieć odczucie, że niemal cała doba upływa na karmieniu. Jest to jednak w pełni naturalne, gdyż proces produkcji mleka dopiero się reguluje i wszystko w odpowiednim dla dziecka i kobiety tempie unormuje się i wcześniej czy później oboje łapią wspólny rytm. Jak nauczyć się rozpoznawać oznaki głodu u dziecka? Jako że karmienie piersią leży w naturze kobiet, szybko uczą się one rozpoznawać objawy głodu u swojego dziecka. Aby podjąć próby zapobiegania sygnału ostatecznego, jakim jest płacz, można poprzez obserwację nauczyć się wychwytywać zachowania, które bez wątpienia świadczą o tym, że dziecko potrzebuje mleka. Po pierwsze, najedzone dziecko, szczególnie noworodek, jest zazwyczaj spokojny i śpiący. Jeśli więc zaczyna odczuwać głód, staje sie bardziej pobudzony. Zauważyć można wzmożoną aktywność. Dziecko wkłada rączki do buzi, by zaspokoić potrzebę ssania. Oprócz tego maluszek zaczyna rozglądać się, szukając piersi mamy. Jeżeli zawczasu nie dostrzeżemy pierwszych objawów głodu, dziecko zaczyna bardziej dobitnie sygnalizować swoje potrzeby i zaczyna krzyczeć i płakać. Kryzys laktacyjny – jak sobie z małą ilością mleka? Karmienie piersią nierzadko wiąże się z szeregiem problemów, które możemy napotkać zarówno na początku naszej drogi, jak i w późniejszych etapach. Jednym z częściej występujących problemów, jest tak zwany kryzys laktacyjny. Wiąże się on ze zbyt małą ilością pokarmu, a stan ten może utrzymywać się do kilku dni. Warto podkreślić, że możemy spotkać się również z pozornym kryzysem, który najczęściej spowodowany jest samym wrażeniem pustych piersi. Jest to pewien etap w procesie stabilizacji laktacji i nie oznacza, że dziecko nie otrzymuje wystarczającej ilości pokarmu. W przypadku faktycznego kryzysu dobrze jest powstrzymać się od dokarmiania dziecka mlekiem modyfikowanym i podjąć próbę przetrwania tego okresu. Kryzys może wywołać wiele czynników, w tym stres, nieprawidłowe chwytanie piersi przez dziecko lub niedostateczne pobudzanie piersi do produkcji mleka. Stan też może wywołać brak regularności przystawiania dziecka, który prowadzi do obniżenia hormonu prolaktyny. Najlepszym sposobem radzenia sobie z kryzysem laktacyjnym będzie więc regularne i częste przystawianie dziecka do piersi. Jeżeli zajdzie taka potrzeba, można skorzystać z laktatora, który pobudzi piersi do produkcji pokarmu. Warto w tym okresie zadbać również o spokój, dobrą dietę i odpowiednie nawodnienie. Do specjalisty warto zgłosić się wówczas, gdy maluch przestaje przybierać na wadze. Wsparcie w karmieniu piersią i problemach z tym związanych Warto mieć na uwadze to, że w przypadku różnego rodzaju problemów możemy zwrócić się do doradcy laktacyjnego. Korzystanie z wiedzy doświadczonych profesjonalistów może pomóc w wielu trudnych sytuacjach i otworzyć drogę do satysfakcjonującego karmienia piersią. Szczególnie ważne jest wsparcie matek, które wydają na świat swoje pierwsze dziecko i często nie wiedzą, jak postępować w przypadku napotkanych trudności. Jeżeli potrzebujemy pomocy i mamy taką możliwość, warto korzystać również z doświadczenia naszych przyjaciół, znajomych, czy wiedzy, jaką mają nasze mamy i babcie. Rozwiązanie problemów często jest na wyciągnięcie ręki, a czasem nawet zwykła rozmowa jest w stanie zdziałać cuda. Warto więc prosić o pomoc, posiłkować się wiedzą profesjonalistów i osób z naszego otoczenia, choćby po to, żeby nie zostać z problemem sam na sam. Dieta podczas karmienia piersią Przekonanie o tym, że niektóre pokarmy podczas karmienia piersią są niewskazane, zostało już dawno obalone. Warto wiedzieć, że mama, która karmi piersią swoje dziecko, może jeść w zasadzie wszystko. Nie istnieje więc coś takiego jak dieta matki karmiącej. W tym wszystkim należy jednak pamiętać o podstawach. Posiłki spożywane przez kobietę w okresie laktacji powinny dostarczać jej wszystkich niezbędnych składników odżywczych. Dieta powinna być zatem zbilansowana i dobrze, gdy do tego jest lekkostrawna. Ważny przy tym jest dostosowany do potrzeb i aktywności, bilans kaloryczny. W okresie laktacji zapotrzebowanie kobiety na energię wzrasta. Mama, która karmi powinna więc dziennie spożywać około 500 kalorii więcej. Do tego dochodzi jeszcze odpowiednio duża ilość płynów. Optymalna ilość to minimum 2 litry płynów na dobę. Oprócz tego należy pamiętać o tym, by nie eliminować z diety, w ramach potencjalnej profilaktyki, pokarmów uważanych za wywołujące alergię. Tylko na podstawie wskazań lekarza możemy stosować dietę eliminacyjną wyłączającą konkretne grupy produktów. Karmienie piersią podczas rozszerzania diety Według zaleceń WHO (Światowej Organizacji Zdrowia) należy karmić dziecko piersią przez co najmniej 6 pierwszych miesięcy życia. To właśnie ten wiek dziecka uważany jest za optymalny, by rozpocząć wprowadzenie do jego diety pokarmów stałych. Rozszerzanie diety nie powinno jednak wiązać się ze zmniejszeniem ilości mleka matki. Granica 6 miesięcy jest oczywiście umowna i warto kontynuować karmienie tak długo, jak będzie tego chciało zarówno dziecko, jak i mama. Podczas rozszerzania diety, szczególnie na samym początku warto przed podaniem posiłku złożonego z rozdrobnionych produktów, podać dziecku standardową porcję mleka. Poznawane na tym etapie smaki i produkty mają stanowić tylko dodatek do kontynuowanego karmienia piersią. Czy można kontynuować karmienie piersią podczas ciąży? Co do zasady, kolejna ciąża nie stanowi wskazania do przerwania karmienia piersią. Zdrowa ciąża nie będzie w żaden sposób zagrożona przez aktywną laktację. Są jednak pewne okoliczności, które mogą być przeciwwskazaniem do kontynuacji karmienia piersią. Jedną z takich sytuacji jest pojawienie się krwawienia podczas karmienia piersią. Co więcej, kobieta może być zmuszona do przerwania karmienia piersią, jeżeli okaże się, że doszło do skrócenia szyjki macicy lub pojawiły się nieprawidłowości w budowie łożyska. Oprócz tego wskazane jest zakończenie karmienia, gdy w jego trakcie pojawiają się skurcze i silne bóle pleców. Czy można karmić piersią w trakcie choroby? W przypadku większości chorób mama może z powodzeniem kontynuować karmienie piersią. Nie stanowi to żadnego przeciwwskazania. Co więcej, może to być dla dziecka bardzo dobre, ze względu na to, że zyskuje od matki przeciwciała, a tym samym zmniejsza się ryzyko wystąpienia u maluszka tej samej choroby. Jeśli więc mama zmaga się z grypą, przeziębieniem, biegunką, zapaleniem sutka, czy nieżytem żołądka, może dalej karmić swoje dziecko. Ważne jest, by podczas trwania choroby ściśle trzymać się zaleceń lekarza odnośnie zażywanych leków i dawkowania. Podobne zasady obowiązują w trakcie trwania choroby u dziecka. Karmienie piersią sprawia, że maluch może szybciej wrócić do zdrowia. Jeśli więc zastanawiamy się, czy można karmić chore dziecko, odpowiedź brzmi – trzeba! Ważne w tym wypadku jest obserwowanie dziecka, które często może być na tyle słabe, że odmawia piersi. W przypadku, gdy stan ten utrzymuje się na tyle długo, że zagraża odwodnieniem, należy skonsultować się ze specjalistą.